Gdy czekamy na samolot każda minuta zdaje się trwać tyle, co kwadrans, a każda godzina przedłuża się w nieskończoność. A przecież lotnisko to miejsce, w którym wcale nie musi wiać nudą…

W wyniku nieoczekiwanego zbiegu zdarzeń, bohater filmu „Terminal” Stevena Spielberga zmuszony jest dniami i nocami koczować w hali nowojorskiego lotniska. Terminal staje się mikroświatem, w którym tętni intensywne życie. Takie sytuacje to na szczęście jedynie wymysł scenarzystów. Jednak pytanie „Co zrobić z wolnym czasem oczekując na lot?” dotyczy wielu z nas. Jak więc wykorzystać te kilka godzin, które spędzamy na lotnisku? Większość turystów zadowala się wypiciem dobrej kawy i przejrzeniem lokalnej prasy. Ci bardziej aktywni ruszają na łów po bezcłowych sklepach, w których kupić można praktycznie wszystko. Od ubrań i biżuterii, przez kosmetyki, produkty spożywcze, aż do pamiątek związanych z danym miejscem. Takie zakupy to zdecydowana oszczędność, pamiętać należy jedynie o tym, że nasz bagaż powinien mieć określony ciężar. Inaczej czeka nas dodatkowa, wyższa opłata.

Warto wiedzieć, że rozsiane po całym świecie ultranowoczesne lotniska oferują podróżującym coraz liczniejsze rozrywki. Wśród najbardziej odlotowych miejsc zdecydowanie wyróżniają się porty lotnicze Azji.

– Azjatyckie lotniska zachwycają podróżnych, nie tylko swoją architekturą, ale także mocą przeróżnych atrakcji – mówi Paulina Byszewska, specjalista ds. sprzedaży biletów lotniczych z portalu Whynotfly.pl. – Na lotnisku Seul-Inczhon znajdziemy ekskluzywne SPA, kasyno, a nawet pole golfowe. Lądując w największym porcie lotniczym Japonii – Narita warto odwiedzić bar tlenowy. W jego ofercie znajdziemy nietypowe „smaki” powietrza, np. eukaliptusowy czy cynamonowy – dodaje Byszewska.

Turyści oczekujący na odlot samolotu z Hongkongu wyskoczyć mogą na seans do znajdującego się na lotnisku kina. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że sala kinowa mieści 360 widzów, którzy oglądają film na największym w Azji ekranie 4D i doświadczają dodatkowych efektów, takich jak wiatr, deszcz czy mgła. Jeśli komuś sprzyja szczęście w grach losowych koniecznie odwiedzić powinien port lotniczy w Dubaju. Cyklicznie organizowane są tu loterie, w których wygrać można ekskluzywne samochody, takich marek jak Aston Martin, Porsche, czy Maybach, a także nagrody pieniężne sięgające, zdecydowanie nieprzyziemnych kwot, miliona dolarów.

Ameryka Północna i Europa nie zamierzają pozostawać w tyle. Na znajdującym się pod Paryżem lotnisku im. Charlesa de Gaulle’a przygotowało niespodziankę dla amatorów gier komputerowych: specjalne stanowiska z darmowym dostępem do konsoli PlayStation 3. Szczególnie wyróżniają się inwestorzy portów lotniczych w Kanadzie, którzy stawiają zarówno na rozrywkę, jak i edukację. Lotnisko Vancouver International staje się celem podróży… nie tylko samolotowych. Chętnie odwiedzają je kanadyjscy miłośnicy przyrody, atrakcją jest tu bowiem 114000-litorowe akwarium zamieszkane przez ok. 850 gatunków roślin i zwierząt. W 2007 roku najlepszym lotniskiem świata ogłoszony został port Toronto-Lester B. Pearson. Powód? Na lotnisku działa Park Jurajski, gdzie podziwiać można szkielety dinozaurów i wziąć udział w lekcji prehistorii.

– Polskie porty lotnicze starają się poszerzyć ofertę dostępnych sklepów, punktów gastronomicznych i usługowych – twierdzi Paulina Byszewska. – Jednak jak na razie ich zaplecza sprzyjają przede wszystkim… kreatywności samych pasażerów. A tej, jak się okazuje, nie brakuje. Internauci prześcigają się w pomysłach na zabicie nudy podczas oczekiwania na samolot. Jogging po hali terminala, granie na gitarze w celu zebrania na kolejny lot, a może po prostu poznawanie przyszłych współpasażerów? Najważniejsze by było odlotowo!

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj