W listopadzie Wielka Brytania, w grudniu Portugalia i Hiszpania. Strajki na lotniskach powoli stają się plagą zarówno dla podróżujących, jak i zarządzających portami lotniczymi.

Portugalia – bez strajku ale na minusie
Strajk zapowiedziany przez pilotów portugalskich linii lotniczych TAP spowodował ponad 10 mln euro strat. Piloci odwołali zaplanowany na cztery dni protest dopiero 5 minut przed jego przewidzianym terminem. Chociaż odstąpiono od strajku, portugalska spółka odnotowała straty w wysokości ponad 10 mln euro. Groźba strajku pilotów pomiędzy 9 a 12 grudnia spowodowała rezygnację kilkudziesięciu tysięcy pasażerów z usług spółki TAP. To jednak nie wszystko: widmo strajku jest wciąż realne. Piloci żądają kilkudziesięcioprocentowej podwyżki zarobków; inną przyczyną zapowiadanego protestu jest także „brak realizacji warunków porozumienia zawartego między pilotami TAP a rządem Portugalii w 1999 r.”. Obiecano wówczas, że w razie ewentualnej prywatyzacji spółki TAP od 10 do 20 proc. jej udziałów przypadnie właśnie pilotom. W portugalskim budżecie na 2012 r. przewidziano sprzedaż 100 proc. państwowych udziałów TAP, brak jednak informacji o rzekomych gwarancjach przekazania kilkudziesięciu procent akcji spółki dla jej pilotów.

Hiszpania – utrudnienia na święta
Piloci Iberii postanowili przeprowadzić strajk w dniach 18-29 grudnia, by zaprotestować przeciwko utworzeniu tanich linii Iberia Express. Od marca 2012 r. będą one obsługiwać loty na krótkich i średnich dystansach. W dniach 18-29 grudnia, gdy piloci hiszpańskich linii lotniczych Iberia planują przeprowadzenie strajku, odbędzie się połowa lotów między Hiszpanią a europejskimi miastami. Zapewnione zostanie minimum usług. Zachowane zostaną wszystkie połączenia między Półwyspem Iberyjskim a Wyspami Kanaryjskimi i Balearami. Ma się również odbyć połowa lotów krajowych i europejskich, które trwają mniej niż sześć godzin.

E.Z.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj