Pomysł nowego londyńskiego lotniska powstał już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Teraz, w obliczu dużej emisji zanieczyszczeń jak i w ferworze przygotowań do igrzysk olimpijskich, ta idea odżyła. Stało się to m.in. za sprawą burmistrza Londynu.

Londyńska firma Foster and Partners prowadzi konsultacje z inżynierami Halcrow Group nad projektem przyszłego londyńskiego lotniska. Thames Airport – bo tak właśnie ma się ono nazywać – będzie olbrzymim przedsięwzięciem i już teraz przewiduje się, że zajmie miejsce – obecnie największego w Wielkiej Brytanii i Europie – lotniska Heathrow. Lotnisko nad Tamizą miałoby obsługiwać około 150 milionów pasażerów rocznie, to ponad dwa razy więcej niż obsługuje obecnie Heathrow (około 66 milionów).

Thames Airport miałoby wyróżniać się wieloma nowoczesnymi rozwiązaniami jak np. użycie odnawialnych źródeł energii z pływów czy zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Plany wskazują, że ma ono powstać w rejonie estuarium Tamizy. Nowy port lotniczy jest częścią szerszego projektu związanego z rozwojem transportu na Wyspach Brytyjskich, który ma zapewnić spójność i lepszą koordynację pomiędzy transportem drogowym, morskim i powietrznym.

Realizacja nowego projektu – chociaż wydaje się sięgać do fantastycznych scenariuszy – jest całkiem realna. Jego szybka realizacja wpłynęłaby pozytywnie na redukcję hałasu i zanieczyszczeń powietrza w okolicach Londynu jak i samej stolicy. Więcej szczegółów dotyczących London Thames Airport będzie znanych pod koniec lata.

E.Z.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj