Większość ludzi po przylocie do miejscowości wypoczynkowej od razu zmierza w stronę centrum lub plaży, ale jak się okazuje nie wszyscy. Ostatnio wyszło na jaw, że pewna Meksykanka mieszkała przez tydzień na lotnisku Cancun.

Kobieta przyleciała lotem ze Stanów Zjednoczonych do Cancun, nadmorskiego resortu w Meksyku, dnia 30 czerwca i od tamtego momentu nie opuściła lotniska.

Podczas rutynowej inspekcji funkcjonariusze policji odkryli, że miała ona ze sobą meksykański paszport, w którym widniały następujące dane osobowe: Marcela Silvia Montano Mancera, urodzona 2 maja 1968 roku.

Funkcjonariusze policji próbują dociec, dlaczego kobieta po przylocie do Cancun nie udała się od razu do domu i została na lotnisku. Mimo, że Marcela Silvia Montano Mancera nie może zostać aresztowana, gdyż nie popełniła żadnego przestępstwa i posiada ważny paszport, to policja federalna będzie bacznie ją obserwuje.


Meksykanka została zauważona przez pracowników lotniska. Według ich spostrzeżeń 45-letnia kobieta dosłownie „zamieszkała” na lotnisku – spacerowała po terminalach, myła się w toaletach, spała oraz jadła w lotniskowych restauracjach. Zaobserwowano też, że kobieta mówi sama do siebie po angielsku i po hiszpańsku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj