Mysz postrachem przemytników i terrorystów na lotniskach? Wydaje się niemożliwe ale być może w przyszłości tak właśnie będzie. Wszystko dzięki pomysłowym naukowcom.
W Izraelu opracowano nowy rodzaj czujników do wykrywania narkotyków i materiałów wybuchowych. Nie byłoby w tym niczego niezwykłego, gdyby nie szczególny element z którego są zbudowane. Nowy model skanera co prawda wygląda niczym zwykła bramka przez jaką przechodzimy na lotnisku, jest jednak pewna zasadnicza różnica. Czujnik ten ma trzy pojemniki zawierające po osiem myszy każdy. Gryzonie są specjalnie przeszkolone, a co cztery godziny dostają porcję świeżego powietrza, które pompowane jest do środka. Kiedy gryzonie wyczują zapach narkotyków biegną do rogu klatki, a wtedy włącza się alarm.
Technologię opracowała firma BioExplorers, którą tworzą rezerwiści ze służb specjalnych Cahalu oraz naukowcy.
Zdaniem izraelskich naukowców pracujące na czterogodzinnych zmianach myszy są skuteczniejsze niż inne sposoby wykrywania ładunków wybuchowych. Elektroniczne systemy bezpieczeństwa spotykają się z coraz większymi protestami jako zbytnio naruszające prywatność pasażerów. Skanery wykorzystujące „żywy materiał” mogą się wkrótce stać bardziej atrakcyjne dla lotnisk. Poza tym zamknięte w specjalnych klatach gryzonie już udowodniły, że działają nie gorzej niż elektroniczne skanery. Urządzenie testowane było Tel Awiwie w centrach handlowych, gdzie na 1000 sprawdzonych osób myszy wykryły 22 przenoszące ładunki wybuchowe.
E.Z.