Była 6:40 rano kiedy pasażerowie samolotu Ryanair z Walencji do Santiago de Compostela zostali zaalarmowani niecodziennym wydarzeniem. Do kabiny samolotu zmierzała łkająca kobieta, trzymająca przezroczystą torbę w ręku. W środku znajdowała się mała książka.
Pasażerka nie spełniała wymogów tanich linii lotniczych Ryanair, których normy mówią, iż na pokład samolotu można wnieść tylko jedną sztukę bagażu. Kobiecie nie mieściły się jednak pamiątki do bagażu podręcznego, o czym powiadomił ją personel lotniska, a także załoga samolotu. Hiszpanka została wyrzucona z samolotu i oddana w ręce przedstawicieli policji.
„Pasażerka miała zapłacić 50 euro za nadwyżkę bagażu, ale nie działała jej karta”, wyjaśnia Hugo, jeden z podróżnych samolotu, który próbował pomóc poszkodowanej. Jego partnerka siedząca obok nagrywała całe zdarzenie – filmik ten już po 48 godzinach od umieszczenia go na Youtube zobaczyło ponad 35 tysięcy internautów.
Według tej relacji młoda kobieta odwoływała sie do „chrześcijańskiego miłosierdzia” błagając, aby któryś ze współpasażerów przechował jej ksiązkę w swoim bagażu. Niektórzy się zaoferowali, jednak załoga samolotu była nieubłagana i pasażerka nie mogła skorzystać z pomocy innych podróżnych. „Poinformowano nas tylko, że kobieta nie uiściła opłaty za nadwyżkę bagażu”, podaje jeden z podróżnych.
W swojej rozpaczliwej walce o wpuszczenie na pokład samolotu, Hiszpanka poprosiła o wezwanie policji, przed którą chciała wyjaśnić całą sytuację. Zapewniała, że o godzinie 10:30 ma ważne spotkanie na Uniwersytecie w Santiago. Kilka minut później pojawiła się policja wezwana przez linie lotnicze.
Po około półgodzinnych mediacjach z władzami, kobieta w końcu została zabrana przez policję. Załoga Ryanaira twierdzi, że pasażerka bez pozwolenia pracowników lotniska próbowała wejść na pokład samolotu. Według oficjalnej wersji, podjęła tę desperacką próbę kiedy nie udało jej się uiścić opłaty za bagaż.
Linie lotnicze Ryanair uzasadniają wyrzucenie młodej kobiety z samolotu jej agresywnym zachowaniem. Zapewniają, że popychając członków załogi próbowała dostać się na pokład, łamiąc tym samym zasady bezpieczeństwa lotniska.
„Nie przedstawiła żadnych dokumentów ani karty pokładowej, nie zareagowała na wezwanie personelu, którzy prosili ją o cofnięcie się do przejścia na lotnisku i przeszła dalej aż do samolotu. W tym momencie odmówiono jej ponownie wejścia na pokład tym razem przez personel samolotu, stąd też konieczna była interwencja policji.”, podaje Ryanair.
Jednakże Hugo, pasażer tego samego samolotu, uważa, że linie lotnicze potraktowały nieludzko młodą kobietę. „Nikt nie zaprzecza, że kobieta nie spełniła norm tanich linii lotniczych, jednak w niektórych przypadkach możnaby trochę nagiąć reguły. Chodziło w końcu tylko o jedną książkę”.