Czy w przyszłości liniom lotniczym uda się uniknąć kolosalnych strat wywołanych pyłem wulkanicznym? Na to liczą. Ich nadzieje mają się spełnić dzięki Airborne Volcanic Object Imaging Detektor.

Wciąż mamy w pamięci kwiecień 2010, kiedy ruch lotniczy nad Europą został sparaliżowany przez pył wulkaniczny unoszący się w powietrzu. Nikt nie chce powtórki z tej historii. Z inicjatywą wyszły linie lotnicze EasyJet i poprosiły o pomoc Norweski Instytut Badań nad Ruchem Lotniczym. Razem opracowały detektor AVOID (Airborne Volcanic Object Imaging Detektor).

Jak wygląda? Niepozornie. To niewielka, pomarańczowa plastykowa rura o długości ok. 60 cm, podwieszona pod skrzydłem samolotu. Aparat wykorzystuje promieniowanie podczerwone, aby z większej odległości zlokalizować chmurę pyłu wulkanicznego, dzięki czemu pilot ma czas, aby ją ominąć i zmienić kurs. Oprócz tego AVOID wykorzystuje dane ze zdjęć satelitarnych i programy symulujące ruchy atmosfery. Ciągle jednak nie wiadomo, czy AVOID rzeczywiście zadziała tak, jak się tego oczekuje. Jak dotąd urządzenie przeszło testy pod skrzydłem awionetki. Badania przeprowadzano na Sycylii, testując funkcjonalność AVOID w okolicach „niezawodnego” Etny. Jeśli wyniki badań na airbusach będą pomyślne i urządzenie zyska akceptację Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, już w 2012 roku pierwsze samoloty będą mogły zostać wyposażone w detektory pyłu.

E.Z.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj